Zamów bez rejestracji! Masz stały rabat? Zaloguj się, aby zobaczyć swoje ceny. Często korzystasz ze sztucznych kwiatów? Skontaktuj się z Działem Sprzedaży, aby uzyskać indywidualne warunki współpracy!

Kartka z pamiętnika lotnego florysty...

Autor: Katarzyna Piekarska, 19 października 2022

Miewasz takie dni, kiedy źle śpisz w nocy, bo już czujesz, że nadchodzący dzień to będzie porażka? Ja miewam. Wczoraj miałam noc pełną florystycznych koszmarów! Wstałam z podkrążonymi oczami, czekał mnie dzień pełen wyzwań. Dekoracja ogromnej sali na imprezę okolicznościową Klientów. Jak nigdy - nie miałam pomysłów. Pustka w głowie, zero weny. Czułam, że nie pójdzie mi gładko, jak zwykle.

Schodząc rano do garażu po schodach w pośpiechu jeszcze się ubierałam. Obcasy na nogach, delikatne opóźnienie, koszula zasłaniająca oczy… Chyba nie muszę opisywać tego spektakularnego lotu, cudu, jakim nie połamałam rąk i nóg, oraz rozciętej wargi i lima pod okiem? Wyobrażasz sobie ten widok? Wspaniale, że nikt mnie nie zmusi do utrwalenia w pamiętniku zdjęcia mojego wizerunku, gdy zatrzymałam się twarzą na worku ziemniaków, który ustawiłam pod ścianą garażu. Gdy już się zatrzymałam, zastanawiałam się, czy się śmiać, czy płakać. Czułam też, że nie powinnam akurat dziś iść do pracy. Po prostu wiedziałam, że to nie jest mój dzień. Zdecydowałam się śmiać, bo cóż zostało, jednak szybko tę krwawo-radosną chwilę przerwał dźwięk dzwonka mojego telefonu. Klientka zrezygnowała z sali, dziś nie muszę iść do pracy. Uff… Nie tylko ja, czasem informacje też spadają jak grom z jasnego nieba.


Zdjęłam te cholerne szpilki, tym bardziej, że jeden obcas się ułamał. Drugiego buta postanowiłam nie wyrzucać, może zrobię w nim kompozycję? Przypomniało mi się, że od dawna moja przyjaciółka prosiła o jakąś oryginalną kompozycję bożonarodzeniową do nowo zakupionego mieszkania. Skoro wszechświat tak dobitnie dał mi znać, że jest to dzień z cyklu #STAYHOME, postanowiłam przygotować coś dla mojej przyjaciółki.


Ostrożnie zeszłam ponownie do garażu. Z podbitym okiem, ale już w pełni ubrana. Okazało się to nie aż tak karkołomne ajk wcześniej. Przesypałam ziemniaki z jutowego worka do drewnianej skrzynki, bo coś musiało upamiętnić tę kraksę, prawda? Ten worek stał się moją inspiracją. Po wyczyszczeniu prezentował się wspaniale. Będzie idealnie pasował do wnętrza, jakie ma przyjaciółka. Worek szczęśliwie pasował formatem do nowej ramki na zdjęcie, którą kupiłam, ale niefortunnie rozbiłam w niej szybkę. Jutę można naciągnąć na plecówkę ramki, w ten sposób uzyskujemy piękne tło do pracy przestrzennej.

Wyciągnęłam z pawlacza brokatowe gałązki, kilka bombek, zielonych gałązek i wstążkę. Z pomocą drutu, sekatora i kleju na gorąco - w mniej niż pół godziny - powstała moja praca. Przy najbliższej okazji podaruję Ance tę ramkę. Ona, patrząc na nią - będzie myśleć o mnie i wspólnie spędzonych miłych chwilach. Ja, zawsze gdy ją odwiedzę - będę wspominać chwile nieważkości w swoim garażu, oraz ten worek ziemniaków, na którym zatrzymała się moja twarz… Aniu - ta kartka w pamiętniku florysty jest dedykowana Tobie. Tylko zastanów się, zanim pożyczysz mi połamania nóg, przed następnym zleceniem!

Galeria zdjęć

Ilość recenzji: 0 · Dodaj pierwszą recenzję